Witam.
Prace nad rekuperacją trochę przystopowały. Było to spowodowane brakiem wolnego czasu. Nie oznacza to, że projekt zatrzymał się całkowicie. W tym tygodniu posunęły się prace przygotowawcze. Do najważniejszych bezpośrednio związanych z rekuperatorem, było przygotowanie czerpni i wyrzutni. Resztę czasu niestety musiałem przeznaczyć na ocieplanie szczytów.
Czerpnia jest zlokalizowana na ścianie północnej. Prace były prowadzone w dwóch etapach. Pierwsze to przebicie się przez ścianę i osadzenie rury kanalizacyjnej o średnicy 200 mm. Tak wiem, jest to plastik niepolecany przez „znawców” tematu, ale to tylko przygotowanie przed osadzeniem docelowej rury wentylacyjnej. Końcowo czerpnia ma średnice 150 mm, rury spiro. Przy takim przekroju prędkość, przy przepływie 200 m3/h, wynosić będzie 3,15 m/s. W chwili przewietrzania i poniesienie przepływu do 300 m3/h, prędkość nadal jest poniżej 5 m/s. Przestrzeń między rurami została wypełniona styropianem i pianą montażową. Dlaczego w takich etapach? Chciałem uniknąć bezpośredniego styku zimnej rury ze ścianą szczytową i generowania dodatkowego mostka termicznego.
Wyrzutnia została zrealizowana przez zajęcie jednego z wolnych kanałów wentylacyjnych. Rura fi 150, została osadzona w kominie, a zużyte powietrze będzie wypychane na dach.
Dwa lata temu miałem możliwość zrobienia kilku zdjęć kamerą termowizyjną. Ocieplanie szczytów i komina, było spowodowane tym co zobaczyłem.
Warunki na dworze w chwili robienia zdjęcia -4 Co Budynek z zewnątrz ocieplony prawidłowo. Inspekcja nie wykazała żadnych punktów, które wyróżniają się pod względem przewodności cieplnej, ale na poddaszu to tragedia.
Komin przechodzący przez nieocieplone poddasze.
Ściana szczytowa
Źle ocieplone przejście krokwi przez strop
Kolejna ściana szczytowa
Efekt za wysokiego wymurowania ścianki działowej. Mniejsza ilość wełny i taki jest efekt
Dalsza część krokwi
Nawiewnik zamontowany w oknie. Na tym zdjęciu widać czego chce się pozbyć. Zimne powietrze nawiewane bezpośrednio z zewnątrz.
Na koniec ciekawostka. Tak wygląda kaloryfer podczas pracy.
Ten tydzień był pod znakiem poprawek ocieplenia, we wszystkich znalezionych miejscach. Jak się uda, to w tym roku ponownie pożyczę kamerę i porównam co się zmieniło. Dodałem 10 cm styropianu klejonego na klej z pistoletu. Starałem się zamykać przestrzenie, aby uzyskać kieszenie, w których nie pojawia się konwekcja.
Sama centrala zyskała elektrykę. Zastanawiałem się nad rozwiązaniem położenia przewodów. Czy montować koryta kablowe czy podwieszać. Z powodu dużej ilości kątowników, wybrałem drugą opcję.
W samej centrali będzie dość wietrze i musiałem dobrze unieruchomić przewody. Należy uniemożliwić wykonywania małych ruchów przewodów, bo to tylko kwestia ilości zgięć kiedy zaczną pojawiać się pierwsze przerwane żyły. Do każdej komory musiałem doprowadzić kabel komunikacyjny do czujników. Przewody są dość drogie bo kosztują ok 6 zł za metr w TME (www.tme.pl). Mi udało się znaleźć po 4,5 zł/mb, w sklepie z częściami elektronicznymi we Wrocławiu.Na całą centrale potrzebowałem blisko 6 metrów przewodów. Po stronie wywiewu i nawiewu, dodatkowo zamontowane są czujniki wilgotności. Pomiar będzie potrzebny do automatycznego uruchamiania przewietrzania. Jeżeli sterownik wykryje szybki wzrost wilgotności powietrza wywiewanego, bez zmiany wilgotności powietrza nawiewanego, to oznacza, że właśnie ktoś się kąpie. W takim przypadku uruchomiona będzie procedura przewietrzania.
Same czujniki wykonałem identyczną metodą, co płytki prototypowe sterownika i zasilacza.
Naświetlona i wywołana płytka.
Tak wygląda już po trawieniu
I tuż przed montażem elementów
Gotowe płytki czujników.
Podstawa zasilacza z wiązką przewodów. Brakuje tylko płytki i można podpinać
Przygotowane przewody do napędu i czujniki by-passu. Przewody przeźroczyste podpięte są do presostatu. Mają za zadanie kontrolować spadek ciśnienia na wymienniku.
Wentylatory już powieszone i podpięte do zasilania. Sterowanie przedłużone i doprowadzone do płytki zasilacza.
Grzegorz M.